środa, 8 maja 2013

Define me (!)


Lubię gdybać. Lubię chować się pod kołdrą w chłodne wieczory; w czasie dusznych i parnych wychodzić na balkon, pozwalać nocy na figle z moją skórą, upajać się powietrzem. Lubię obserwować świat. Chłonąć go i wciąż mieć za mało. Tonąć w wiecznym (choć w pewien sposób ograniczonym) nasyceniu. Lubię gdybać – gdybając, dążę do samookreślenia. Samookreślenie przychodzi z trudem; osiada w płucach jak nikotyna, utrudnia oddychanie, mąci swoją zawartość. Pewnego upalnego dnia, kiedy słońce było w kratkę, a niebo przypominało materiał mojego ulubionego śpioszka z dzieciństwa, straciłam samookreślenie. Zagubiłam się. Pomyliłam drogę. Przestałam być tym, za kogo się uważałam. Stałam się człowiekiem nie do końca świadomym, nie do końca tożsamym, nie do końca określonym, lecz za to do końca wyrwanym z formy. Zabrakło mi kształtu, nad którym przecież tyle pracowałam (!). Zabrakło determinacji, zabrakło pewności siebie, zabrakło swobody – przyszło lenistwo, przyszła i dezorientacja. Aż straciłam drogowskazy z oczu. Aż drogę przykryła smolista ziemia, której grudki mam do dzisiaj pod paznokciami. Aż z hukiem i nadal brzmiącym echem do brzegów głowy – jak do morskiego portu – przybiło pytanie: kim jestem?

  
Zdjęcia z sesji, do której (choć niedawno wykonanej) zaczynam mieć ogromny sentyment. Nie tylko z powodu panującej wówczas  atmosfery, nie tylko z powodu dziewczyn i ich ciekawych, niekończących się tematów do rozmów, ale także dlatego, że są tutaj fotografie, które darzę szczególnym uczuciem, które w pewien, lecz nie do końca wymowny sposób, są tym, co chciałabym tworzyć w przyszłości. 


 

*




Modelka: Karolina Mękal / EASTERN MODELS
Stylizacja: Dominika Szatkowska
MUA: Izabela Kolanowska



6 komentarzy:

  1. Anonimowymaja 08, 2013

    a tak właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym do czego chcesz wrócić i zarazem chcesz tworzyć w przyszłości :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym wrócić do przeszłości, kiedy zdjęcia miały "coś" i przełożyć to na przyszłość.

      Usuń
    2. Anonimowymaja 08, 2013

      z reguły mamy sentyment do tych zdjęć, które przedstawiały nas, uzewnętrzniały odczucia, kojarzyły z przyjemnymi chwilami, z obrazem z dzieciństwa, z dobrymi osobami (ale to wszystko wiesz)... Sama mam wrażenie, że kocham najbardziej tą twórczość, która określa w jakiś sposób mnie.
      Jeśli gdzieś po drodze własnie zgubiłaś to, bo uległaś jakiemuś trendowi/chciałaś zrobić coś nowego/ryzyk-fizyk cokolwiek, to trzymam mocno kciuki za powrót 'na dobrą ścieżkę'

      Usuń
  2. Ach, ach, same perełki...

    OdpowiedzUsuń