Ahoj!
Cieszę się, że pomysł ze
stworzeniem samouczka był dobry. Zsumowałam sobie Wasze rady i postanowiłam
wyciągnąć z tego (mam nadzieję, że pozytywne) wnioski. Wiem, że miejscami
język, którym się posługuję, może być niejasny, ale nie jestem w stanie
stworzyć uniwersalnego samouczka – wszystko tak naprawdę zależy od Waszego
stopnia zaawansowania w programie. Staram się przedstawiać treści na tyle
zrozumiale, aby w większej części były czytelne. Reszta tak naprawdę zależy od
Waszej spostrzegawczości i znajomości programu, na jakim pracujecie. Czasami
nie jestem w stanie odpowiedzieć na zadawane pytania, bo wydają mi się zbyt
oczywiste. Photoshop to „czarna dziura” – posiada ogrom opcji, które
można wykorzystać we wszelaki sposób. Trzeba tylko poświęcić odrobinę czasu,
aby go rozgryźć. Moi drodzy, zrzućcie otoczkę lenistwa i pobawcie się cudami
oferowanymi przez ówczesną technikę. To, w gruncie rzeczy, nie jest takie
trudne. Obiecuję, że będę pracowała nad następnymi samouczkami; niestety –
trochę to potrwa. Jak na ironię – mamy wakacje, a
mi brakuje czasu.
Nie chciałabym jednak, aby to, co
piszę, stanowiło bezsensowny monolog malkontenta, dlatego postanowiłam
wynagrodzić Wam wcześniejszy bełkot przepisem na dobre zdjęcie. Prawda jest taka, że niewiele potrzeba, by wykreować twór, który zachwyci serca Waszych fanów. Myślę czasami, że to nawet nie kwestia umiejętności (choć to moje subiektywne zdanie); przede wszystkim chodzi o otwarty, wrażliwy umysł i chęci.
PRZEPIS NA DOBRE ZDJĘCIE:
1. „Dobra inspiracja nie jest zła”
– prawdę powiedziawszy w ówczesnych czasach bardzo trudno o oryginalność.
Większość motywów jest już wyświechtana i nudna, przez co nie interesuje
potencjalnego obserwatora. Nie zaprzeczam jednak, że istnieją wyjątki od reguły
– jeśli stworzycie pomysł, na który nikt inny wcześniej nie wpadł, brawo! Mimo
wszystko, można wykorzystać (zupełnie jak w literaturze) podróżniczą naturę
motywu bądź ogólnej koncepcji i przekształcić ją pod własną wizję oraz
możliwości. Inspiracje to przydatna rzecz w życiu każdego artysty, bo w pewien
sposób odświeżają sztukę. Nie powinno się podchodzić do tego tematu z niechęcią
i myślą o plagiacie – to kategoria destrukcyjna, dusząca kreatywność. Dobrym
sposobem na zapisywanie pomysłów jest ich szkic bądź robienie sklejek z inspiracji.
Uważam jednak, że rozrysowanie sobie pomysłu uchodzi za bardziej zabawniejsze i
spełniające oczekiwania; tam możecie dokładnie zaplanować to, co siedzi w
Waszych głowach.
2. „Skąd ja to wezmę?” – czyli krótka
rozprawa na temat rekwizytów, towaru deficytowego wśród młodych fotografów,
których chęci i wyobraźnie są wielkie, ale brakuje pomysłu i kontaktów na
znalezienie danego przedmiotu. Przede wszystkim, jeśli planujecie naprawdę
dobrą sesję, nie powinniście organizować wszystkiego pochopnie (po co, skoro to
w żaden sposób nie spełni Waszych wyobrażeń o sesji?) Najlepiej rozpocząć
szukania rekwizytów od najbliższego otoczenia, jeśli to stare przedmioty,
popytajcie rodzinę, znajomych, sąsiadów. Wstąpcie do antykwariatów, przejdźcie
się po pchlim targu, gdzie notabene można dostać wspaniałe rzeczy za niewielkie
pieniądze pod warunkiem żarliwego targowania się. Wersją dla leniwych jest
Allegro bądź podobne strony internetowe (czasami wystarczy wpisać w wyszukiwarkę
słowa antykwariat, starocie; mam pewność, że nawet tam
istnieje możliwość wysłania paczki). Wybierajcie przedmioty tak, aby nie gryzły
się z Waszą wizją. Nie muszą się przecież zgadzać z inspiracją, której
zaczerpnęliście, ale ważne, by nadal spełniały rolę, którą im nadaliście.
3. „Kiedy?” – pora to grunt
sporny. Wszystko zależy od pomysłu, jaki sobie obierzecie. Jeśli ma być
romantycznie, wybierzcie wschód bądź zachód słońca. Jeśli ma powiać
melancholią, stwórzcie zdjęcia w deszczowy czy pochmurny dzień. Pamiętajcie, że
klimat zdjęcia w głównym stopniu zależy od pogody. Pogodą także przekazujecie
(nieświadomie) mocny ładunek emocjonalny, bo głównie dzięki niej wydobywacie
kolory w czasie obróbki. To ona stanowi tło.
4. „Jaki model?” – modelka/model to
kwestia indywidualna. Dobierajcie osoby tak, aby pasowały do Waszej koncepcji.
Pamiętajcie o tym, by były to osoby fotogeniczne, niebagatelną powierzchowność (nie piszę, że
piękne, bo piękno w ujęciu uniwersalnym nie istnieje – wszystko zależy od
gustu), doświadczone, kreatywne i pełne energii – z takimi ludźmi współpraca
jest przyjemniejsza.
5. „Moja ekipa?” – zespół. Kiedy
masz już zaplanowane cztery wcześniejsze punkty, pora na zorganizowanie ludzi,
którzy będą odpowiedzialni za makijaż, stylizację oraz włosy. Wiem, że nie
zawsze istnieją możliwości, ale fotografia nie wyklucza samowystarczalności –
jeśli ma się odrobinę kosmetycznego talentu w dłoni, można stworzyć naprawdę
piękne rzeczy. Kiedy jednak dysponujecie odpowiednimi kontaktami, śmiało
organizujcie grupę ludzi. Przedstawcie im ich role, każdemu z nich powiedźcie,
na czym ma się opierać jego zajęcie – zaprezentujcie koncepcję na przykładzie
zdjęcia czy rysunku. Musicie być pewni, że ludzie, którym powierzacie tak ważne
zadania, będą równie zaangażowani projektem. Jeszcze lepiej, kiedy macie ekipę,
z którą wcześniej współpracowaliście – wiecie, że Wasz pomysł jest w
bezpiecznym miejscu. Na tym etapie powinna zaistnieć kwestia terminu sesji.
6. „Jak kadrować?” – tego punktu
poniekąd nie powinno być. Poniekąd, gdyż w tym momencie wpadałoby, abyście
mieli już zaplanowane kadry. Przynajmniej niektóre. Nie wykluczam
spontaniczności – spontaniczność w końcu jest w większym procencie pozytywna w
czasie robinia zdjęć, ale – mimo wszystko – warto ułożyć w głowie kilka szczególnych
ujęć, stanowiących charakter Waszej pracy. Idźcie według myśli: chcę, aby właśnie tak to wyglądało. W
tym wypadku możecie ograniczyć swobodę modelki w pozowaniu, narzucając jej
zaplanowane przez Was figury, a nadto ekspresję, czyli plastyczność mimiki.
Trzeba pamiętać, że dobre aktorstwo modelki również ma znaczenie dla zdjęcia.
Nie pozwólcie, aby Wasze prace były bezpłciowe!
7. „Jak obrobić?” – to również
kwestia indywidualna, ale wydaje mi się, że warto zachować surrealistyczną naturalność
środowiska. Surrealistyczną, bo w pewien sposób nieracjonalną. Podkreślajcie
światło (to zawsze duży atut na zdjęciach) bądź szarość pochmurnych dni. Każdy
element jest ważny w tworzeniu obróbki. Nad każdym z nich warto się zastanowić –
bez pośpiechu. W końcu efekt końcowy to priorytet. Grunt, żebyście się nie bali
spróbować nowych rzeczy.
Jak widać, stworzenie dobrego
zdjęcia wcale nie jest rzeczą nieosiągalną. Nie wspomniałam nic o stronie
technicznej, czyli sprzęcie, bo on w tym wypadku nie ma znaczenia. Ludzie nie
powinni Was oceniać przez pryzmat modelu aparatu, a własnej kreatywności. Dobry
sprzęt to tylko dodatkowy atut w postaci jakości i głębi. Cała reszta zależy
wyłącznie od Waszych chęci.
uwielbiam twoje posty :)
OdpowiedzUsuńwiększość osób właśnie ma problem z pomysłem na udaną sesję :))
OdpowiedzUsuńPomysł to nie problem - trzeba znaleźć motyw. Punkt, na którym będzie się opierała sesja. Kwiaty, owady, warzywa, koronka, etc. To wszystko ma znaczenie - trzeba tylko znaleźć odpowiednie ujęcie.
UsuńFajnie by było gdybyś jeszcze robiła jakiś tutorial jak przerabiasz swoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńa ten dość pomocny :) także z chęcią przeczytałabym i następny :D
Tutorial zrobiłam (jeden), dwa posty wcześniej. Tam napisałam, jak kolorystycznie obrabiam zdjęcia.
Usuńwidziałam już :) tzn po napisaniu komentarza zobaczyłam :)
UsuńAle na pewno jeszcze nad czymś pomyślę, chociaż zastanawiam się, w jakich kategoriach miałabym stworzyć kolejny tutorial.
UsuńFajnie, że zrobiłaś taki post. Myślę, że poukładałaś mi trochę w główce :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zabijaniem spontaniczności, ale jeśli chcecie stworzyć coś fajnego, to musicie zaplanować sobie dokładnie "rozkład jazdy"; trochę organizacji nikomu nie zaszkodzi.
UsuńBardzo podoba mi się ten post :)Osobiście zawsze mam problem z ekipą tj. z make-up'em, fryzurą itd. Grupy takich ludzi niestety nie mam, a bardzo chciałabym mieć. Albo problem jest zawsze z tym, ze modelka czasem nie chce się zgodzić na jakiś pomysł - albo jak się już zgodzi, to jest pomysł z wynalezieniem potrzebnych rekwizytów.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ekpię - wiem, że czasami jest trudno (szczególnie, jeśli jest się z mniejszej miejscowości), ale może warto udać się raz po raz do większego miasta? Na rekwizyty zawsze można się złożyć albo też poszukać, poprosić znajomych. Może dziadkowie coś kryją na strychu bądź w piwnicy?
UsuńBardzo przydatny tekst.
OdpowiedzUsuńzaraziłaś mnie fotografią. zaczęłam oglądać twojego photobloga, potem facebook aż dotarłam tutaj ;)) chciałabym kiedyś robic takie zdjęcia jak ty. narazie szukam sprzetu mam nadzieję że niedługo kupie ;)) a to co piszesz ty, to prawda, ale nie tylko chęci się liczą, bo jednak dobra lustrzanka robi różnicę ;) / Ola
OdpowiedzUsuńOwszem, Olu, ale to jakby dodatkowy atut. Dobra jakość zdjęcia, głębia, ale czy jest w tym coś więcej?
UsuńBardzo fajny przepis :) Na pewno skorzystam! <3
OdpowiedzUsuń