niedziela, 27 maja 2012

Pisanie nie oznacza myślenia; to przedrzeźnianie albo co najwyżej imitacja myśli                    - Emil Cioran

     (auto)Temat. Kruszę się pod wpływem miękkich słów; czuję, jak skóra odpada od mięśni i jej płaty (niczym korona uschłej róży) dłuższą chwilę lawirują w przestrzeni, by w końcu z gracją opaść na idealnie gładką powierzchnię paneli. W tle przewija się zadziorna muzyka pianina. Palce wiatru mocno uderzają w klawisze, tworząc uliczną melodyjkę, składającą się z kilku melancholijnych westchnień. 
       Raz, dwa, trzy, cztery, pięć... 
     Odliczam takt. Muzyka gra, oczy wyobraźni przenoszą się do czasów, w których nigdy nie istniałam - szkoda, bo powinnam. Serce rwie w piersi. Chce się cofnąć, chce wrócić, (raczej przybyć niż wrócić - nie można wracać do miejsca, w którym się nigdy nie było, prawda?) chce zaznać akceptacji innego świata, bo tutaj czuje się obce, oddalone, kontrastujące z każdą napotkaną rzeczą, negujące jakąkolwiek teorię. Mój nostalgiczny organ słyszy wołanie molierowskiej sceny; wszechobecna gra dewocji, intrygi, rozterki i karmazyn ociężałych kurtyn. 

(z oddali dobiega niepewny aplauz zdezorientowanej widowni) 

     Tu nie chodzi o kunszt aktorów, mimikę ich twarzy czy tembr głosów. To duch czasów minionych. To prawdziwa gra w rzeczywistości - człowiek nie poddaje się zachciankom losu, bo człowiek z nim walczy, rozkłada na czynniki pierwsze, dochodzi do sedna, rozpracowuje sieć nerwów i neuronowe ośrodki. To czysta utopia - to azyl dla myśli. To podstawa dla słów. 


      Melodia pianina nadal gra. Za oknem monotonny widok rzeczywistości. 
      Rzeczywistości, która za mną nie przepada. 

1 komentarz:

  1. walka z rzeczywistością jest ciężka i każdego dnia trzeba ją toczyć. z czasem jest łatwiej, jednak sama wolałam stworzyć swój maleńki świat. polecam i Tobie.

    OdpowiedzUsuń