środa, 24 sierpnia 2011



(making off z sesji z Aurelią Pomałecką)

Nigdy się nie spodziewałam, że tak przyjemnym jest przekazywanie ludziom własnych odczuć w czasie sesji. Może to śmiesznie zabrzmi, ale każdą z nich przeżywa się w różny sposób; fotograf wczuwa się w historię, którą zamierza złożyć z kilku niepowtarzalnych zdjęć. Bezlitosne wduszenie palca w przycisk migawki nie wypełni pustki wynikającej z braku zaangażowania. Doszłam do wniosku, że nie tylko modelka i aparat widnieją na liście kryteriów potrzebnych do wykonania zdjęcia idealnego. Wymagany jest również fotograf, który realizuje swoje wizje z oddaniem, artystycznym rozmarzeniem i uczuciami motywującymi do dalszego tworzenia. 

Natomiast ja nadal poszukuję czegoś, co mogę określić mianem własnego stylu. Wiem, ten wiecznie powtarzający się monolog jest po prostu do przesady nudny. Wiem, słyszałam, że zdjęcia, które tworzę, są rozpoznawalne (przecież o to chodzi, prawda?; o bycie rozpoznawalnym i zapamiętanym przez tych wszystkich ludzi). Tylko mnie nachodzi dziwne uczucie niespełnienia, szczególnie w chwilach, kiedy podziwiam prace innych fotografów i widzę w tych pracach coś, czego moje nie mają - i prawdopodobnie nigdy nie będą mieć. 









Modelka: Aurelia Pomałecka; MUA: Agata Karaś

Przypuszczam, że pomału wybiorę się na dzikie polowania stylu. Nie chcę surowego fashion ani przesadnej sentymentalności w portretach. Chcę siebie. Tylko.

10 komentarzy:

  1. Mam to samo, z tym, że jednym z tych fotografów, do których zdjęć wzdycham i marzę, i pragnę, by moje też kiedyś miały to coś, jesteś Ty. Każdy chyba odczuwa coś w stylu samoniezadowolenia, szczególnie na widok oszałamiających prac innych. Ale to motywujące, każe się rozwijać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, ze każe. To chyba jedna z pozytywnych cech "zazdrości", bo prawda jest taka, że im po prostu zazdroszczę niesamowitej kreatywności i takiej swobody w działaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba normalne i każdy z nas tak ma, ja też mam czasami, że po sesji kiedy wybieram zdjęcia i mam te swoje najlepsze perełki to wtedy zauważam, co mogłem zrobić inaczej. Więc chyba tak musi być, nie ma co gnać za upodobnianiem się do stylu innych, warto być sobą i robić foty takie jak się samemu czuje. Chociaż czasami chciałoby się dogonić jakiś "niedościgniony" wzorzec.
    Powodzenia, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale nie chodzi o to, by kogoś naśladować. Chciałabym wykrzesać z siebie tyle, ile mogę. Aż do bólu. Chciałabym sprawdzić swój potencjał w każdy możliwy sposób.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem i wg odbiorców wykrzesujesz, ja np. chciałbym robić takie zdjęcia jak Ty - dziewczyn romantycznych, zamyślonych, z wzrokiem stęsknionym za wielką miłością (bo tak odbieram Twoje zdjecia) a chyba nigdy nie udało mi się jeszcze takiego zrobić, nie wiem czy się wogóle uda. I też bym chciał, tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale śliczne zdjęcia, śliczne notki. jak długo się zajmujesz fotografią ? chciałabym takiego fotografa. ;p ile masz lat ? ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Kacpru, możliwe. W gruncie rzeczy tak chciałam je ukazywać, bo tak mi się pokazywały, ale trzymam za Ciebie kciuki. Bardzo mocno.


    Fotografią się zajmuję półtora roku, a lat mam 18.

    OdpowiedzUsuń
  8. tylko , że dla mnie twoje zdjęcia są właśnie inne niż wszystkie ...mają swój styl :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To może dziwnie zabrzmi, ale ja wiem. Cieszy mnie ten fakt i zarazem przeraża, bo jakaś część mojej osobowości mówi, że to "nie to".

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam tą serię, jest idealna. zresztą jak większość Twoich... : )

    OdpowiedzUsuń